poniedziałek, 15 lutego 2016

Sleeping Beauty - BB Garnier



    Witajcie! Dziś chciałabym zrecenzować krem BB od Garniera. Po wielu miesiącach zastanawiania się, postanowiłam go kupić. Wiem, że wile z was miało styczność z różnymi kremami BB ale dla mnie to nowość.
     Moja cera jest mieszana/tłusta z naciskiem na tłusta. O ile nie mam dużych problemów z trądzikiem jako takim, to mam wiele blizn na policzkach, oraz całe mnóstwo wągrów na nosie i brodzie oraz straszne cienie pod oczami. Miałam więc nadzieję, że krem pomoże mi to wszystko ukryć. Nie liczyłam na mocne krycie, ponieważ nie jest to ciężki podkład, którego obawiam się używać. W mojej szkole nie wolno się malować, co jest dosyć restrykcyjnie przestrzegane, chciałam żeby krem nie rzucał się w oczy.
    Dokładnie rzecz biorąc jest to Garnier BB cream dla skóry tłustej i mieszanej, cera jasna. Cena 19,99zł (czy tylko ja kocham te końcówki 99? Jakby 1 grosz mnie zbawił...). Dostępne są w każdym Rossmann'ie i w niektórych Biedronkach. Tubka zawiera 40ml produktu. Wygląda bardzo estetycznie, choć z samym podajnikiem to różnie bywa. Konsystencja bardzo płynna, byłam bardzo zaskoczona pierwszym razem (nie obyło się bez chusteczki i prania spodni :) ).
    Niestety okazało się, że ich cera "jasna" jest dla mnie dosyć ciemna. Krycie jest średnie, poradził sobie z wągrami ale cienie nadal widoczne, widocznie matowi i wyrównuje koloryt. Trzeba jednak uważać, bo potrafi podkreślać suche skórki. Co do trwałości, to po 5h bez pudrowania zaczynam się świecić na całego więc jak dla osoby która w szkole siedzi średnio 8/9h to trochę słabo ale nie jest źle. Dużym plusem jest wydajność, za pierwszym razem miałam problem co zrobić z pozostałością produktu.
    Oczywiście skończę tą tubkę, bo nie mam w zwyczaju wyrzucać ledwo tkniętych rzeczy. Jeśli uświadomię sobie, że jest to tylko krem BB a nie podkład to muszę powiedzieć, że jest świetny. Jedyny minus to odcień, blade dziewczyny strzeżcie się :)





Ocena
4+/6

A czy wy już go używałyście? Macie swoje ulubione kremy BB lub podkłady?

piątek, 5 lutego 2016

Rapunzel - Oil



    Witajcie! Jak tylko dostałam paczuszkę w ręce, stwierdziłam, że muszę pokazać wam zawartość :D Otóż, jak mówi tytuł wpisu, chodzi o oleje. Dziś odebrałam moje zamawiane "naturalne kosmetyki" do włosów.
    Oleje zamówiłam na stronie firmy efavit <Klik> Produkują oni oleje na miejscu, a firma została polecona mi przez siostrę. Kupiłam olej migdałowy i kokosowy. Jestem bardzo zadowolona, schludnie zapakowane i opisane. Pachną przecudnie :) Olejować włosy będę raz w tygodniu w nocy z piątku na sobotę. Jestem ciekawa kiedy pojawią się pierwsze efekty. Całe szczęście, że w zapachu kokosa i migdałów się zakochałam, dzięki temu nie mam problemów z korzystaniem z nich. Muszę dodać, że nie jest to żaden chemiczny zapach, który po kilku użyciach przyprawia nas o mdłości, oleje są 100% naturalne.
    Olej kokosowy to wiaderko o pojemności 1000ml (wiem, że sporo. Na swoją obronę powiem, że oleju kokosowego można używać do smażenia, co wychodzi dużo zdrowiej niż normalne oleje z supermarketów). Jest w stanie stałym ale wystarczy zamoczyć go w ciepłej wodzie i od razu się roztopi. Natomiast olej migdałowy jest w szklanej butelce o pojemności 250ml. Do zestawu dorzucę olejek rycynowy (do kupienia w każdej aptece), który został mi jeszcze po zakupach mamy.











Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka