czwartek, 21 stycznia 2016

Rapunzel


   Witajcie! Po ostatnim poście stwierdziłam, że księżniczki Disney'a są świetnym pomysłem na tytuły postów/serii. Muszę wszystko jeszcze dokładnie przemyśleć. Przecież to właśnie księżniczki były jednymi z pierwszych inspiracji do bycia prawdziwą damą dla wielu małych dziewczynek. W dzieciństwie chciałam być taka jak Bella, Śnieżka czy Kopciuszek. Szkoda tylko, że w dzisiejszych czasach dużo dziewczyn zapomina o byciu damą. Nie chodzi to o prostacki snobizm, ale ciepło, miłość i niezwykła pewność siebie, której wiele z nas potrzebuje.
    Ale, wracając do właściwego tematu :) Kiedy słyszę imię Roszpunka, pierwsze co przychodzi mi do głowy to fenomenalne włosy (oczywiście jest jeszcze kilka innych skojarzeń - to ciekawy wątek, ale wrócimy do niego później). Która z nas nie chciałaby takich cudownych włosków? Zdrowe, pełne blasku, grube, długie bądź krótkie (w wersji Disney'a wiemy, że występuje w obu tych wariantach :D ).
    Moje włosy na dzień dzisiejszy są strasznie zniszczone, łamliwe i cienkie... Czytałam wiele porad, co zrobić postanowię je tu wypisać i jakoś omówić. Może uda mi się wszystko wcielić w życie?
  1. Nie używać ciepła - Nie korzystam z żadnej prostownicy, lokówki czy nawet suszarki. Moje włosy schną pozostawione same sobie. Ciepło strasznie niszczy włosy, co zauważyłam chodząc w szkole na pływalnie, gdzie nie było mowy o wyjściu w środku zimy z mokrymi włosami.
  2. Nie farbować - U mnie w szkole jest zakaz farbowania, a ja kocham swój kolor włosów więc nie mam z tym najmniejszego problemu. Jednak niektórzy lubią eksperymentować. Radzę farbować jak najrzadziej. Dotyczy to zwłaszcza osób rozjaśniających. Włosy są strasznie wysuszone i zmęczone.
  3. Używać odżywki - Nie wyobrażam sobie mycia włosów bez odżywki. Tak mnie nauczono i nie znam innej możliwości :) Warto sobie uświadomić, że szamponem myje się skórę głowy, a włosy odżywką. Musimy poszukać dogłębnie nawilżającej. Ja obecnie używam odżywki Aussie 3 minute miracle i jestem zadowolona. Po jej użyciu włosy są miększe w dotyku i cudownie pachną w połączeniu z szamponem (obie informacje potwierdzone przez przypadkową grupę badawczą :D ). Cena jest dosyć wygórowana, ale szampon i odżywka są bardzo wydajne i można je złapać na promocji w Rossmanie za w miarę przyzwoitą cenę. Szukam jeszcze czegoś delikatniejszego i tańszego, co mogłabym używać na przemian z Aussie, tak by włosy nie przyzwyczajały się za bardzo.
  4. Maseczki - zaliczone. Z całego serca polecam maseczki firmy Biovax (w moim przypadku szczególnie intensywne oleje). Zapach jest cudowny a włosy mięciutkie, aż mam ochotę ciągle je dotykać :) Nie zapominajmy również o domowych maseczkach, ale o tym chyba napiszę osobny post.
  5. Wiązanie włosów - Zauważyłam, że po 8 godzinach w szkole, moje rozpuszczone włosy są wymęczone i nie wyglądają zbyt ciekawie, dlatego wiążę je najczęściej w warkocz, ponieważ nad kucykiem również ciężko mi zapanować, a po koku mam je skołtunione. Wszystko zależy od Twoich włosów i tego co potrzebują. Osobiście sądzę, że w rozpuszczone włosy są zbyt narażone na uszkodzenia mechaniczne, których muszę unikać, bo i tak nie są w zbyt dobrej kondycji. 
  6. Zdrowe odżywianie - I tu zaczyna się problem. Jeśli mam być szczera to nigdy nie zjadłam niczego w McDonaldzie, KFC czy innych fast food'ach. Po prostu nie lubię. Ale muszę się pilnować z jedzeniem owoców. Zrobiłam challenge - 2 owoce dziennie. Tyle na początek, potem przywyknę i będę jeść więcej. Staram się również uzupełniać nabiał, głównie jogurtami naturalnymi (po całym dzieciństwie nienawiści zawarliśmy rozejm i polubiłam jogurty naturalne). Myślę, że więcej o zdrowym odżywianiu napiszę w osobnym poście. 
  7. Zasada 8 szklanek - Podejmuję wyzwanie od wczoraj staram się pić 8 szklanek czegokolwiek (obecnie prym wiedzie gorąca herbatka :) ). Jak dotąd udaje mi się wypić te 2 litry. Na razie czuję się dziwnie z taką ilością płynów, ponieważ normalnie pijałam 3 szklanki, ale sądzę, że to kwestia przyzwyczajenia.
  8. Podcinanie końcówek - To bardzo indywidualna sprawa. Ja podcinam raz na 2-3 miesiące i tyle mi wystarczy. Nie bójcie się podcinać włosów jeśli je zapuszczacie. Hodowanie zniszczonych końcówek, które będą wyglądać coraz gorzej, wcale nie poprawi sytuacji.
  9. Olejowanie - Na początku myślałam, że to jakiś żart. Jakim cudem nakładanie tłustego oleju ma mi pomóc z tłustymi włosami? Zwracam honor wszystkim, którzy w ten sposób dbają o swoje włosy. To ma sens, może brzmię szalenie ale to ma sens. Warto o tym poczytać, ja dopiero zaczynam. Zamówiłam 100% olej kokosowy, rycynowy, migdałowy i arganowy. Zrobię osobny wpis o paczce i tam opiszę jak wykonywać olejowanie.
Co myślicie o seriach księżniczek? A wy jak sobie radzicie z włosami? Używacie olei? Macie inne rady dla szukających pomocy? 

11 komentarzy :

  1. bardzo fajny pomysł z tytułami o księżniczkach i że w ten sposób nawiązują do treści ;) http://thesandie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy bym nie pomyślała, że można w taki sposób prowadzić serię. Naprawdę świetnie to wymyśliłaś! :)
    Jeśli chodzi o moje włosy to nie są one bardzo wymagające. Myję je co 2 dni i troszkę suszę, ale mimo to nie niszczą się za bardzo. Jednak gdy moje włosy potrzebują większej pielęgnacji to używam odżywek. :)
    Czekam na kolejne posty z tej serii, bo są naprawdę świetne :)
    Jeśli masz chwilkę to zajrzyj :) http://minii-art.blogspot.com <--- Blog z rysunkami i przemyśleniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pomysł przyszedł mi do głowy przez przypadek :) Zbyt częste mycie włosów bardzo je przesusza, więc dobrze że nie myjesz ich codziennie. Co więcej częstsze mycie włosów powoduje potrzebę częstszego mycia włosów i koło się zamyka, dlatego warto w jakieś wolne dni zostawić te włosy jeden dzień dłużej żeby odpoczęły :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog zapraszam na mojego miło by było jak by się pojawił kom :-D.
    hobbyciekawostki.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Posty z księżniczkami to oryginalny i ciekawy pomysł. :)
    Ja nie mam problemów z włosami. Muszę jedynie je podcinać, a kiedy tego nie robię końcówki wyglądają jak siano.

    Pozdrawiam :*
    CrazyTusiaBlog

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak wiesz, kocham Disneya, księżniczki także, choć nie aż tak jak ogólnie Disneya- dziwne to zdanie, ale cóż :')
    Do wszystkich porad się nie stosuje
    Ale chyba zacznę wiązać częściej włosy 😄 no i mogłabym popracować nad odżywianiem... ale ciastka czekoladowe ;) ...
    O olejowaniu słyszałam, ale potem, nie pamiętam od kogo, ale dowiedziałam się, że to wcale nie jest takie dobre... oczywiście wszystko zależy od włosów ;) może niektóre dobrze reagują, ale radzę uważać :D
    Bardzo mi się podoba ten blog i chyba nie wybacze Ci ze tak późno mi go wyslalas, kochana 😝
    Ide czytać dalej ;3
    Pozdrawiam,
    Miona 😘

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież Ty masz piękne włosy :) A na ciastka czekoladowe zawsze znajdzie się miejsce w jadłospisie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj nie, jeszcze wiele moim włosom brakuje :P Ciastkaaa 😍

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka