sobota, 23 stycznia 2016

Jasmine


    Witajcie! Trzeba przyznać, że Jasmina z swoją egzotyczną urodą, ponętnym ciałem (kto by nie chciał mieć takiej talii?) oraz wrodzonym wdziękiem, jest postacią miłą dla oka. Gdy oglądałam "Alladyna", podziwiałam jej postawę. Nie raz koledzy z klasy mówili mi, że im bardziej dziewczyna jest tajemnicza, tym bardziej rośnie ich zainteresowanie nią. Bycie tajemniczą i nie "paplanie" wszystkiego co nam ślina na język przyniesie jest dosyć istotne, ale żeby dojść do miejsca, w którym ktoś rozmawiając z Tobą widzi kogoś interesującego trzeba zacząć od ważnej rzeczy. Mianowicie chodzi mi o rozmowę.
    Teraz moment, kiedy wszyscy się burzą i pytają "o co chodzi? W czym problem?". Otóż dla części z nas jest to ogromna przeszkoda. Nieśmiałość przez wielu chłopaków jest uznawana za coś uroczego i w sumie to prawda, kiedy rumienisz się słysząc od niego komplement, a nie kiedy nie umiesz mu powiedzieć "cześć" bo się wstydzisz. Ja ten problem znam aż za dobrze. Chyba teraz czas na historię mojego życia potwierdzającą to co mówię prawda? W porządku.
   Zaczęłam gimnazjum i oczywiście w wieku 13 lat to było coś. Nowi ludzie, nowa szkoła, nowa ja. Trzeba zrobić dobre pierwsze wrażenie itd. każdy zna tą historię z własnego życia. Nie za bardzo mi to wyszło bo jako nieśmiała do granic możliwości dziewczyna prawie wcale się nie odzywałam (poważnie, był nawet problem z powiedzeniem do nauczyciela "obecna" przez pierwszy miesiąc). Ale z czasem poznałam ludzi, rozkręciłam się i jakoś to było. Naturalną koleją rzeczy wykształciła się grupa "popularnych" i "tej całej reszty". Z racji tego, że nasz rocznik miał dwie klasy to wszyscy się znaliśmy i grupy były interklasowe (mogę tak to nazwać?). W drugiej klasie, głupia ja zorientowałam się, że chłopak z popularnej grupy, którego zawsze starałam się ignorować tak na prawdę mi się podobał. First crush... Tylko wiecie ja byłam z tej drugiej grupy i mamy problem bo chodziliśmy razem tylko na angielski. On zawsze otoczony swoimi znajomymi, a ja tak nieśmiała, że bałam się podejść. Skończyło się na tym, że czasem rozmawialiśmy przez Facebook'a ale w szkole wcale. Miałam przyjaciółkę która się z nim dogadywała i ona była moim "informatorem". Co on o mnie myśli itd. Dwa lata minęły i okazało się, że trafiliśmy do różnych szkół - ja zostałam w naszym liceum, jego nie przyjęli. I nawet teraz kiedy czasem odwiedza naszą klasę (jest złożona z poprzednich dwu z gimnazjum) i mówię sobie, że już mi przeszło, to jak go widzę zaczynam wariować i robić głupie rzeczy (typowa ja).
    Idąc do sklepu też mam problem z odezwaniem się do ekspedientki, dlatego wiem, co przeżywa część was. Taka nieśmiałość to coś okropnego jak kula u nogi. Tak bardzo zazdroszczę ale i podziwiam dziewczyny, które nie mają z tym żadnego problemu...
    Chyba czas na koniec żalenia się i jakąś sensowną puentę :)
    Dziewczyno, wstań, podejdź do lustra i spójrz sobie prosto w oczy. Zacznij powtarzać, że nie masz się czego obawiać, nie jesteś z tym problemem sama. Teraz jest Ci ciężko, ale pomyśl jaką będziesz miała satysfakcję gdy pokonasz ten lęk. Ja ciągle pamiętam swoje wpadki z podstawówki, ale teraz się z nich śmieję, nikt ich nie pamięta, każdy ma ich mnóstwo (jeśli nie wierzysz obejrzyj Dziennik Bridget Jones. Ja dziś oglądałam i nie mogłam na to patrzeć, nwm jak ona to przeżyła :) ale się nie załamała). Spróbuj zaczepić obcych na ulicy i spytaj która godzina. Poproś o pomoc przyjaciółkę. Uwierz w siebie. Może i piszę do teraz, nie widząc twojej twarzy, nie znając Cię, więc musisz mi zaufać. Jesteś wartościową osobą, która jest na tym świecie z jakiegoś ważnego powodu, nie ważne czy go znasz czy nie, pomyśl jaką radość potrafisz dać rodzinie i znajomym. Są przy Tobie znając twoje lęki i wpadki życia i nadal Cię kochają i wspierają :)


19 komentarzy :

  1. Witaj w klubie - także ją uwielbiam ;)
    Obserwuję twojego bloga = możesz wpaść do mnie

    normal-unnormal-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się czytało. Ja nie zaliczam się do nieśmiałych. Jestem bardziej odważna ;)
    Zapraszam do mnie --> wchmurach12.blogspot.com
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja ulubiona postać w dzieciństwie *.* wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bardzo ją lubilam w dziecińtwie. Fajny post.:)

    http://diarygirla.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Moją ulubioną była Mulan ♥
    Osobiście jestem osobą po części odważną, po części nieśmiałą (w zależności sytuacji), ale bardzo to w sobie lubię :D


    http://mikijiu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha swego czasu znałam wszystkie piosenki na pamięć :D I to jest najważniejsze - polubić samą siebie :)

      Usuń
  6. Jak byłam mała oglądam w kółko ta bajkę z nią, podobała mi się najbardziej <3
    Co powiesz na wzajemna obserwacje?

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ona ma normalnie talię osy :D /K
    fashion-by-sisters.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wymiarów 90-45-90 :D tylko pozazdrościć

      Usuń
  8. Ja zawsze chciałam być Arielka ale Jasmine ma faktycznie piękna urodę :)
    Trzymaj się cieplutko :*

    http://velvetheart96.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. Bajka mojego dzieciństwa :D pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Dokładnie ładna i zgrabna :D obserwuję :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jasmine... księżniczka, której można tylko pozazdrościć
    My też będziemy miały takie talie! (Dobra, kogo chce oszukać... musiałabym być anorektyczką xD) Słyszałam kiedyś, ze figury księżniczek zawsze były przekłamane
    W realnym świecie osoby o takich proporcjach nie miałyby racji bytu, dziewczyna by się nie utrzymała, w sensie równowagi itd (coś w stylu za małych stóp Barbie) także jest coś pocieszającego :D
    Też mam czasem problem ze zwykłym podejściem i zakładaniem do kogoś, ale to zależy od sytuacji i danej osoby, na ogół jestem raczej odważna 😄
    Ten post był mega słodki... Ale ze mną jest ten problem, ze kiedy ktoś mi mówi "uwierz w siebie" Ja i tak tego nie zrobie...
    Znowu problem w mojej głowie, tak a propos dzisiejszej rozmowy xD
    Idę czytać dalej 😍
    Pozdrawiam,
    Miona 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oglądałam symulację jak wyglądają realne księżniczki Disney'a (i tak były szczupłe XD ) Nie masz problemu w głowie, znaczy każda z nas ma, znaczy większość... Och no w sensie wiele dziewczyn ma kompleksy no (polski to taki trudny język), więc trzeba się nawzajem leczyć :*

      Usuń
    2. Hahahaha noo, będziemy się leczyć 😄 ale z pesymizmu mnie nie wyleczysz ;3 akurat na to nie pozwolę

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka